16 września 2012

Biblioteka on-line :)

W ramach obycia dziecka w świecie postanowiłam zapoznać Oli z instytucją biblioteki :)
Młoda nigdy nie darła książek (no dobra zdarzyło się kilka razy ale przez przypadek a nie specjalnie) dlatego uznałam, że pomysł jest całkiem ok :) Bibliotekę mamy bardzo blisko więc możemy chodzić często. 

Byłyśmy już trzy razy i Oli się podobało. 

Pierwsza wizyta była jeszcze we wakacje. Raczej zapoznawczo dla mnie ;) Co prawda biblioteka ta sama od wielu lat, ja też do niej chodziłam od najmłodszych lat ale przeniesiona w nowe miejsce. Najbardziej zaskoczyło mnie to że zginęła moja karta biblioteczna! Pani z biblioteki doskonale mnie pamiętała ale karta musiała być nowa :D

Fakt jest taki, że dawno nie byłam wypożyczać książek. Jakoś wolę mieć swoje własne, a po drugie czasu wiecznie barak więc mniej czytałam w ostatnich czasach... Nie mniej jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło to, że można w bibliotece zamówić książki on-line. 



System biblioteczny Mak + pozwala na wyszukiwanie książek w wybranej bibliotece, informuje o ilości książek oraz o dostępności (ile jest wypożyczonych a ile znajduje się w bibliotece). Można się również zalogować (potrzebny jest do tego nr karty bibliotecznej) i zamówić książkę. Powiem szczerze, że nie logowałam się jeszcze bo zawsze zapomnę poprosić o zapisanie numeru karty ;) ale zamierzam wypróbować ten system bo podoba mi się sama idea!

Kiedy byłyśmy w bibliotece ostatnio Oli czuła się tam jak ryba w wodzie :) Kącik dla dzieci jest bardzo kolorowy i nieźle wyposażony. Jest stolik i kolorowe krzesełka, na stoliku kredki i kartki. Przy regałach z dziecięcymi książkami jest kącik Kubusia Puchatka z małymi stołeczkami, poduchami z Kubusiem, obrazkami na ścianie (oczywiście z Puchatkiem) oraz z wielkim bujanym fotelem (co jakiś czas odbywa się tam czytanie bajek dla dzieci). Kiedy weszłyśmy po schodach Oli pobiegła prosto do kącika dziecięcego a kiedy ja wybierałam książeczki dla niej buszowała wszędzie :) 



Takie tytuły padły ofiarą naszego pierwszego polowania. Większość z tych książek znałam wcześniej z Internetu... ale nie byłam przekonana czy spodobają się Oli czy nie. No i teraz już wiem ;)


Ola Cieślak 'Od 1 do 10' - szału u nas nie zrobiła



'Żegnaj pieluszko. Jak miś polubił nocniczek' - wypożyczyłam ją specjalnie, trochę tematycznie... może akurat miś przekona Oli do siusiania na nocnik! Jednak nie przekonał... ani jakoś szczególnie jej się nie spodobał. Jedyne co się młodej podobało to pieluszka misia która była brokatowa i szorstka więc dotykała ją sobie ;)




'Lalo gra na bębnie' - to książka którą Oli pokochała! Czytałam już wcześniej że dzieciaki przepadają za książkami z tej serii... i tak też się stało w naszym przypadku!



ulubiona strona Oliwki :)



'Tuptuś znajduje jajko' - to druga książeczka którą Oli polubiła. Bohaterem jest ulubione zwierzątko więc i książka jej się podobała :)





'Poznaję i opowiadam z mamą. Zwierzęta na wsi' - zdecydowanie najmniej się podobała. Powiem szczerze że i mi nie przypadła do gustu...






......................................................................................................................................................

Musiałam... z sentymentu. Też rysowaliście w dzieciństwie kredą po chodnikach? Bo ja tak! I to często :D



Mmmm... a co! Malinki prosto z krzaczka, własnoręcznie zrywane!



..................................................................................................................................................

A u nas od wczoraj katar! Noc nieprzespana, zatkany nos, apetyt mizerny... ale dobrze że młoda chociaż pije. A od rana temperatura podwyższona i sporadycznie brzydki kaszel... mam nadzieję że nic poważnego się z tego nie rozwinie. 

Że też zawsze, jak coś się dzieje, to w weekend :/



xxx true xxx

16 komentarzy:

  1. Lalo tez mnie kusi i rzeczywiście coś jest jest w tej książce. Widzę,że u Ciebie też są problemy z zakończeniem okresu pieluszkowania? My zaczynamy atak za dwa tygodnie, jak będziemy z mężem na urlopie. Wcześniej wszystko, co robilismy nagle dawało rezultaty,więc liczymy na powodzenie. Ale pewnie łatwo nie będzie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No u nas ciągle trwa faza oswajania z nocnikiem. Oli chętnie do niego wchodzi nóżkami, usiądzie ubrana ale żeby usiąść bez pieluchy to już niekoniecznie ;/ oczywiście wszystkie zwierzaki robią siusiu na nocnik ale jakoś ciężko jej się przekonać do niego ;/ Ja się właśnie zastanawiam czy próbować zimą czy poczekać do lata... jeszcze nie wiem kiedy uderzyć. Trzymam kciuki za wasze powodzenie :)
    Ślę pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. a u nas chętnie maluszek siada na nocnik,ale z siusianiem ciężko. nie przejmuję się, przyjdzie pora to sam zacznie na niego sikać.Tą ksiażekę z króliczkiem też mamy :) chyba Twoja Oliwka lubi czytac bo moje łobuzy się do tego nie palą ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! U nas też zawsze choróbska w weekend przychodzą :/ a z siusianiem do nocnika u nas jest podobnie tyle że Emi usiedzi 2 sekundy w ubraniach i ma dość a bez pieluchy histeria.Ja jeszcze poczekam przyjdzie jej czas z resztą dużo maluchów przestaje sikać w pieluchę miedzy 2 a 3 rokiem życia, a z wcześniakami to jest jeszcze inna historia.

    OdpowiedzUsuń
  5. @arabeska - dokładnie tak jak piszesz, przyjdzie czas to będzie sikać na nocnik :D też nie mam wielkiego parcia na nocnik ale akurat wpadła ta książeczka w ręce więc czemu nie spróbować?
    Fajna ta książeczka, mi się bardzo podobała :)
    Faktycznie Oli bardzo lubi czytać książeczki, ma kilka swoich ulubionych które czytam jej na okrągło ale innymi też nie pogardzi :)

    @Monika - Monia u nas na początku było identycznie. Oli usiadła na chwileczkę w ciuchach a bez pieluchy w ogóle nie było mowy ;/ teraz jest trochę lepiej ale i tak szału nie ma. wszystko w swoim czasie :) kiedy będą gotowe wtedy zaczną siusiać na nocnik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, tak naprawdę nie ma znaczenia,czy to zima, czy lato, bo małe dupsko i tak będzie zasikane i tak. Myślę,że każdy moment jest dobry. Musimy być silne drogie mamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się przymierzałam na wakacje, tak mi się wydawało, że będzie ciepło - idealnie. Nic z tego nie wyszło, bo ciągle byliśmy w drodze, a to goście a to działka... Jul wyginał się jak oparzony od tego nocnika. Wróciliśmy do domu - ja z poczuciem niespełnionej misji i spróbowałam raz jeszcze. Jakoś tak na spokojnie i się udało! Po 2-3 tygodniach sukces został osiągnięty. Cieszę się, że nie męczyłam go wcześniej, trzeba czekać i co jakiś czas próbować nie na siłę a spokojnie :D Życzę Wam powodzenia.
    Aniu a pomysł z biblioteką rewelka! Ja moje pierwszaki poszłam zapisać masowo do biblioteki, bo się okazało, że żadne jeszcze nigdy nie było!!!! dziiiiwneeee :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. @Hordubal - Chyba masz rację że nie ma znaczenia czy to lato czy to zima. W końcu w mieszkaniu i tak jest ciepło ;) Odczekamy troszkę, wychorujemy i spróbuję jeszcze raz :)

    @Ania - Też miałam nadzieję że latem załapie nocnik, ale nic z tego. Najchętniej nosiła go na głowie ale siedzieć już nie chciała. Teraz odpuściłam trochę i widzę że sama czasem usiądzie w ciuszkach, sadza lalkę więc jest dobrze :) Też odczekamy, jak już będzie chłodniej i tyle na dworze nie będziemy to spróbuję jeszcze raz :)

    hihi ja chyba też dopiero w pierwszej klasie się zapisałam do biblioteki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas Starszy załapał nocnik bezproblemowo, a z Młodszym... wow, było kolorowo :) Na początku, gdy zobaczył, że brat i kuzyn korzystają z toalety, też chciał, ale szybko mu przeszło. Później się zaparł, że nie - i koniec. Ja też trochę odpuściłam, bo przez całą zimę mi chorował i nie chciałam go dodatkowo wyziębiać, ale gdy przyszła wiosna powiedziałam DOŚĆ! Od września miał pójść do przedszkola, a tu taki brak samodzielności. Zawinęłam rękawy, maksymalnie się zmobilizowałam do walki i... po ok. 2 tygodniach się udało :) Myślę, że na sprawę trzeba spojrzeć z dwóch stron: raz - musi do niej dorosnąć dziecko, dwa - do decyzji o odstawieniu musi dojrzeć też rodzic :)

    A co do książek - Lalo, Babo i Binta u nas zdecydowanie rządziły! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach... 2 tygodnie! Nieźle wam poszło! Chyba ja też muszę trochę dorosnąć do tego odpieluchowania... do tej pory to była raczej taka zabawa. No nic... poczytam trochę 'literatury nocnikowej' i będziemy działać :D

    Świetne są te książeczki! Już sobie planuję zakup własnych dla Oli :) A tak w ogóle pierwszy raz przeczytałam o nich u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś blogującą mamą?? Piszesz o wyczynach swoich pociech?? Zapraszamy do dodania bloga do spisu blogów
    http://kinderkowo.blogspot.com/. Jeżeli nie jesteś zainteresowana proszę o usuniecie komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu podlinkowałam twój post :D koniec października - koniec Światowego miesiąca bibliotek :D muszę koniecznie się wybrać tylko tego czasu tak mało....
    ach i ta przesyłka dla Was chodzi za mną (wstydzi się :/). Jak tylko przestaniemy walczyć z leczeniem oczek naszego psinka kochanego biorę się za drugą część paczuszki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas w pobliskiej bibliotece niestety nie ma nic ciekawego dla najmłodszych. A u Ciebie widzę nawet Dwie Siostry są. Też bym tak chciała :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam co narzekać bo nasza biblioteka choć wiejska to jest nieźle wyposażona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. My przy odpieluszkowaniu czytałyśmy "Nocnik nad nocnikami" Alony Frankel - polecam. Miałyśmy też tabelkę z krateczkami, w którą wklejałyśmy naklejki za każde siusiu na nocnik i codziennie wieczorem liczyłyśmy, ile razy się udało. Mila była dumna z siebie widząc, jak naklejek przybywało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł z tymi naklejkami! Na pewno wykorzystam. A u nas problem polega na tym że Oli w ogóle nie chce siąść na nocnik ani na sedes nawet do brodzika próbowałam ale też nie. Tak się zapiera że nie zrobi i już ;/ Teraz upały więc uczę ją na dworze... zobaczymy co z tego wyjdzie.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 

Mummy and the Tot Copyright © 2012 Cookiez is Designed by Bread Machine Reviews | by Blogger Templates | modified by Vent