Książki Tulleta są rewelacyjne! Pobudzają wyobrażnię, są pełne magii i za każdym razem dziecko może odkryć coś nowego.
Ostatnio Oli dostała kilka pozycji tego autora. Pokażę Wam jak one wyglądają :) U nas niektóre są lubiane inne mniej tak jak to z książkami bywa ;)
Zaczęłyśmy kompletowanie biblioteczki od 'The game of finger worms' Oli ćwiczyła na tej książce wyciąganie paluszka wskazującego i wkładała palucha w dziurki :D Oczywiście radości nie było kończ gdy miała narysowane oczy i buzie na paluszku ;)
Kolejne książki to prezenty urodzinowe :)
Książki są przeznaczone dla dzieci powyżej trzech lat... chyba niestety coś w tym jest bo mimo że Oli się zainteresuje na chwilę to tylko przy mamie. Sama raczej nie sięga po te książki... ale myślę że to kwestia czasu ;)
Kolejna książka to 'The game of mix and match'
'The game of mix-up art'
Fantastyczna, świecąca w ciemności książka 'The game in the dark' - niestety moje kiepskie umiejętności fotograficzne nie pozwoliły mi na lepsze zdjęcia ;(
'The book with a hole' książka z dziurą w środku :D na każdej stronie coś fahnego... każdy znajdzie coś dla siebie :D:D Książka jest dość duża i na pierwszy rzut oka wnętrze wygląda jak kolorowanka... cóż szkoda jej na kolorowankę :)
Mamy też dwie książeczki które nadają się już dla kilkumiesięcznego dziecka. Są malutkie, całokartonowe i mają dziurki w kształcie wybranej figury :) Dodatkowo książki pełne są przeciwieństw, przedstawiają koło czy kwadrat w różnych sytuacjach... na zewnątrz, wewnątrz, ubrany, rozebrany itp.
My posiadamy 'Blue & square' i 'Yellow & round'
Mamy kropki, palec i tę kolejną, pociętą :) Fajne są te książki.
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podobają :) chyba nawet bardziej niż młodej ;)
OdpowiedzUsuńFacet jest genialny. Byliśmy na prowadzonych przez niego warsztatach. Dzieciaki bawiły się świetnie. W naszej biblioteczce są kropy, jest Turlututu (cudny!!!) i jest książka z dziurką. Starszy uwielbia tę ostatnią za możliwość gry w kosza :)
OdpowiedzUsuńMusiało być fajnie na warsztatach Tulleta... oglądałam filmiki i siedziałam jak zaczarowana! U nas jeszcze książka z dziurą nie robi wielkiego szału ale chyba dlatego że młoda jest za mała... muszę wpisać na listę Turlututu, wcześniej jakoś nie wypatrzyłam tej książki ;/
OdpowiedzUsuńA Tulleta chyba u Was zobaczyłam pierwszy raz :)
Turlututu jest fajny, bo można się przy nim poprzytulać :) - więcej nie zdradzę. No może jeszcze tylko jedno ostrzeżenie - za poprawne wykonanie jednego z poleceń należy się cukierkowa nagroda. Starszy czyta książkę (znaczy zna ją na pamięć, bo czytać jeszcze nie umie) Młodszemu, a później przybiegają do mnie - "Mamo, mamo, zrobiliśmy, chcemy cukierka!" :)
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaintrygowałaś! :D:D Kolejne zamówienie z amazonu i z pewnością będzie nowy Tullet :D:D
OdpowiedzUsuńSzkoda że te książki są niedostępne w polsce :(
Turlututu wyszło jesienią w polskiej wersji - nakładem Wyd. Babaryba :)
OdpowiedzUsuńO, proszę - http://zabawiarnia.pl/turlututu-kuku-to-ja-herve-tullet-p-1731.html :)
OdpowiedzUsuńA do mnie właśnie dotarła przesyłka z książkami na mikołajki i święta... kurcze, ale żałuję że nie wiedziałam o tej książce ;/ ale do świąt dużo czasu... może jeszcze jedną wytrzyma nasz domowy budżet ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za namiary na książkę :)
Książki tego autora są też dostępne na stronie Empiku:)jak moja córeczka podrośnie nie odmówię sobie...tzn. jej;) tej przyjemności i zakupię na pewno niektóre tytuły:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są w Empiku... kiedyś sprawdzałam i nie było albo były niedostępne... nie pamiętam, w każdym razie jakoś mi się zakodowało że nie ma i nawet więcej nie sprawdzałam ;/
OdpowiedzUsuńale super blog a ja Was dopiero odkryłam. Zostaję i zapraszam do naszego świata blogowego. PS u nas też jakoś 2 miesiące temu było o Harvym tylko u nas troche inny zestaw mamy.
OdpowiedzUsuńWasz super!
Dzięki :)
OdpowiedzUsuń