Do tej pory prym wiódł u nas Doman - czytanie z prezentacji (plus wiedza encyklopedyczna w tej samej postaci) oraz karty z kropkami w wersji tradycyjnej.
Po pewnym czasie zaczęłam czuć że mi to nie wystarcza... oczywiście poza wyżej wymienionymi robiliśmy dużo innych rzeczy ale i to było mi za mało.
Montessori skusiła mnie swoim uporządkowaniem, podążaniem za dzieckiem, usamodzielnianiem dziecka a nie wyręczaniem go.
Tak więc postawiłam sobie za cel zgłębienie metody Montessori.
Wiedza wyłącznie z blogów (choć bardzo przydatna) nie jest w stanie nakreślić całej metodyki w stopniu takim jaki by mnie zadowalał. Dlatego w mojej biblioteczce pojawiło się kilka nowych książek, a na półtach Oliwki kilka nowych 'zabawek' :)
Elementy Montessori wprowadzałam już wcześniej... tak po troszku ale teraz już zaczynamy na serio :D
Podzielę się z wami tym co udało nam się zgromadzić a także tytułami książek które są lub za chwilę będą stały na mojej półce.
Nasz zbiór zawiera:
1) Segregator ze wszystkimi notatkami, wydrukami artykułów, opisów pomocy itp. Wszystko razem żebym szybko mogła się odnaleźć :)
2) mini cylindry
3) skrzyneczki szmerowe - były kupione razem z dominem fakturowym, więcej o tym TUTAJ
4) zestaw 12 par tkanin
5) szorstkie tabliczki
6) kolorowe tabliczki zestaw nr 2
7) kolorowe schody w wersji maxi
Kolorowe schodki, jak prawie wszystkie nasze pomoce są zrobione własnoręcznie.
Przydatny tutorial umieściła Ewa, nasze są zrobione troszkę inaczej bo nie są malowane przeze mnie ;)
Do schodków wydrukowałam schematy również od Ewy
Kolorowe tabliczki również sama robiłam.
Oli dostała od dziadka bardzo dużo takich kwadratowych klocków, część z nich zagospodarowałam właśnie na kolorowe tabliczki.
Są bardzo fajne i poręczne. Oli bardzo je lubi i chętnie z nimi pracuje :)
Można je również układać jak domino - takie do przewracania ;)
Dziadek Oliwki zrobił dla nas również deseczki do szorstkich tabliczek a do tego piękne pudełko. Wraz z deseczkami dziasek zaopatrzył nas w papier ścierny różnej grubości ale w takim samym kolorze!
Kochany ten dziadek :D
Z kolei od babci Oliwki mamy piękny zestaw 12 par różnorodnych tkanin :)
A tu również dziadkowe pomoce. Różowa wieża i brązowe schody. Schody jeszcze czekają aż je pomaluję ;) Do tego piękne zamykane drewniane pudło - również od dziadka!
A to pierwsza samodzielna wieża ;)
Reszta jest już mniej profesjonalna ale i tak podchodzi pod metodykę ;)
Skrzyneczka z zapachami, memo dotykowe GOKI, domino fakturowe a także ulepione przez tatę podstawowe bryły z modeliny wraz z podpisami.
Udało mi się również wygosporadować miejsce na kącik religijny. Jest na takim poziomie że Oli bez problemu do niego sięga :)
Mamy też coś na kształt elipsy... ale w kształcie linii prostej (na razie)
A teraz druga część. Książki.
W wersji papierowej posiadam te dwie. 'Naucz mnie samodzielności" oraz "Pomóż policzyć mi to samemu".
Jest jeszcze książka "pomóż mi to zrobić samemu" ale nigdzie nie jest dostępna... jeśli ktoś posiada skan, ksero lub książkę do pożyczenia to bardzo proszę o kontakt :)
W wersji elektronicznej posiadam jeszcze:
- Zrozumieć Montessori
- Odkryjmy Montessori jeszcze raz
Kilka książek mam też znaleźć pod choinką ;) Na razie nie mówię jakie bo to podobno tajemnica ;)
Jeśli ktoś zna jeszcze jakieś książki godne polecenia to proszę piszcie :) Mogą być również anglojęzyczne :)
Bardzo ciekawa ta metoda.
OdpowiedzUsuńSuper pomoce. Zawsze podobała mi się metoda montessori choć nie wiele o niej wiem to jednak obserwując blogi pasjonatek bardzo podziwiam pracę !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajne pomysły Aniu! A z Dziadka to też zdolniacha!
OdpowiedzUsuń@Mamiczka - oj bardzo, im bardziej się zagłębiasz tym mocniej wciąga :D
OdpowiedzUsuń@Oliwierkowa Mama - też na początku podziwiałam inne mamy, ale jak zaczęłam czytać to mnie wciągnęło i teraz już nie odpuszczę ;)
@MamaEmilki - Ach... dziadek to nasza złota rączka... zrobiłby wszystko dla Oli :D
Hej! Piękne pomoce! Bez nich ani rusz :) Co do książek, zamowiłam sobie ksiazke po niemiecku u siebie "Kinder fordern nach Montessori" . Wziełam ja ze wzgledu na dobre opinie czytelników, ze duzo tam rad i zadan itd. Odbiore w sobote, bo dopiero w sobote bede miala ksiegarnie po drodze. Jak coś bedzie bardzo fajnego i madrego, dam znac na blogu. Juz sie nie moge doczekac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A możesz mi napisać jak się tłumaczy tytuł tej książki? W ogóle nie znam niemieckiego ;/
OdpowiedzUsuń"Wspieranie rozwoju dzieci według Montessori." Ale żaden szał ta książka... faktycznie jezyk prosty, rad dużo, ale wszystko na poziomie poczatkujacym no i niestety nie ma w niej wielu innych zagadnień np. nic z geografii itd itd. Mimo wszystko jestem zadowolona, bo zrozumiała, ze najważniejsze jest kształcic u dziecka zmysły i takie rzeczy bede podsuwała małemu ... i jeszcze jak wielka role odgrywa muzyka... tej muzyki nie moge przezyc, bo bylo u nas z nia ubogo... raptem piosenki "Fasolek". Ty kiedyś pisałaś, ze zamierzasz Oliwce wprowadzac rozne gatunki muzyki - wypaliło wam to? Jak tak , to wrzucaj wskazówki na bloga, ja poki co kupię płyte z muzyka instrumentalna (fletowa), zeby nam pogrywała w tle zajec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
U nas z tą muzyką to w sumie przez pewien czas było ok, leciała sobie w tle... później dysk mi padł w kompie i się skończyło bo wszystko miałam na kompie. Muszę zaopatrzyć się w muzykę i zacząć znowu bo jakoś umknął mi ten temat ;/
OdpowiedzUsuńHmm... jak mówisz że żaden szał z tą książką to nie będę aż tak jej szukać po polsku czy angielsku. Na mnie czeka kilka książek które dostanę pod choinkę... ale żeby nie psuć sobie frajdy to nie zaglądałam jeszcze do nich. Napiszę coś więcej po świętach o nich może akurat znajdzie się coś ciekawego :D
ślemy pozdrowienia :)
Wesołych świąt:*
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego i zdrowego Nowego Roku 2013 ;)
OdpowiedzUsuńDla was również najlepsze życzenia, aby Nowy Rok był lepszy od tego który już się kończy :)
OdpowiedzUsuńtakiego bloga jak Twój szukałam od dawna! dzięki !!!
OdpowiedzUsuńo, a skąd masz koraliki? ja właśnie szukam, ale na cały zestaw i nie mogę nigdzie trafić na pełną kolorystykę...
OdpowiedzUsuńMam pytanie - widzę, że macie mini cylindry. Zastanawiam się, czy ich nie kupić, bo duzo tańsze od normalnych. Tylko obawiam się, czy małe rozmiary nie utrudniają pracy z nimi.
OdpowiedzUsuńJakie macie z tym doświadczenia?
razemrosniemy@gmail.com
Ps. Oj, zazdroszczę takiego dziadka!!! :)