Najpierw Oli zainteresował szkielet...a zaczęło się od kostka który wisiał dość długo przy naszej tablicy. Pewnego dnia 'zauważyła' go i tak się zaczęło.
Akurat na topie był zestaw małego lekarza więc kostek był badany na wszystkie możliwe sposoby.
Później kostek przychodził do doktor Oliwii i skarżył się na ból kości. Miał ze sobą karty choroby czyli karty do lekcji trójstopniowych z zaznaczonymi kośćmi. Wizyta odbywała się w ten sposób że kostek czyli ja przychodził i mówił jaka kość go boli a Oli patrząc na kartę miała znaleźć tą samą kość i rozmasować ją. Zabawa baaaardzo lubiana!
kilka przykładowych kart
Później zrobiłam dla Oli wielkiego kostka puzzle. Oli nazwała go koleżanką kostka ;) Pracy przy nim było sporo. Jest zalaminowany więc dość trwały a co najważniejsze można go rozkładać i składać bo ma kości łączone rzepem.
Było też lepienie kostka z plasteliny (zdjęcia niestety nie mam :() i czytanie książek, o takich:
Na sam koniec dodałam do naszych zajęć dopasowywankę ze zdjęciami ssaków i ich szkieletów przechodząc do kolejnego działu o ssakach... ale o tym innym razem :)
A u Was ten temat też gościł? Jeśli tak to chętnie poczytam, wklejcie w komentarzach linki do siebie :)
Ja się przymierzam do tematu kostnego, mogę wiedzieć gdzie nabyć takiego kostka?
OdpowiedzUsuńTo taki zwykły gumowy szkielet kupiony jako ozdoba na halloween. Kupowałam na allegro za jakieś 8zł chyba :)
UsuńNie przestajecie mnie zadziwiać - obie - i mama (super rzepo-Kostek!) i córeczka (swoją ciekawością świata i wytrwałością w dążeniu do zdobywania ciągle nowej wiedzy). Aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńU nas niestety od kiedy pojawiła się drewniana kolejka nie ma co marzyć o poważniejszych tematach, a i przedszkole "zabrało" nam trochę wspólnego czasu i tak uszczuplonego już przez mój etat...
Ale może za jakiś czas temat u nas też na poważnie zagości (na razie Jane ma zainteresowania raczej fizjologiczne - typu jak mleko zamienia się w siusiu a brukselka w kupkę, ale przy tłumaczeniu zahaczamy o anatomię) i zainspiruję się Waszymi zabawami.
Mamojanka i te zainteresowania fizjologiczne można śmiało wykorzystać ;). Świetnie się nada "Kupa' wyd. Dwie Siostry ;). Niezła pozycja, kupiłam na prezent, ale już sama z zainteresowaniem przeczytałam. Momentami śmieszna, już widzę, ile nam zabawy dostarczy.
Usuńmamajanka, z tą kolejką to dokładnie Cię rozumiem hehe ;)
UsuńU nas też tak było, liczyły się tylko pociągi.
Mamojanka - u nas ten temat gościł już jakiś czas temu, tzn przed urodzinami. Na urodziny Oli dostała różowy zamek z księżniczką i księciem z Duplo i też się wszystko skończyło ;/ Teraz dopiero po miesiącu mogę wprowadzić coś nowego bo wcześniej od rana do nocy był tylko zamek! Doskonale Cię rozumiem...
UsuńKalina ma rację, książka o kupie jest super. My zamówiliśmy jeszcze pod choinkę też o układzie pokarmowym 'zjedz to sam' Mizielińskich i też jest bardzo fajna. Może i u Was zagości pod choinką :)
Do anatomii przymierzamy się po świętach. Mikołaj przyniesie wiele ciekawych prezentów związanych z tematem, np. zestaw Clementoni Ciało człowieka, Sekrety ludzkiego ciała. Zajmiemy się i układem kostnym.
OdpowiedzUsuńA puzzle - wspaniały pomysł. Napracowałaś się Aniu, ale było warto. Podziwiam :)
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMuszę wygooglować ten zestaw ciało człowieka bo mnie zainteresowałaś :) Sekrety ludzkiego ciała też mam na liście ale ostatecznie wybrałam 'zjedz to sam'... jakbym zamówiła wszystko co bym chciała to mąż puściłby mnie z torbami ;)
Super zabawa! Nie myślałaś, żeby wydać jakiś poradnik? Twoje pomysły mnie powalają na łopatki! Uwielbiamy Twojego bloga
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Baaaardzo miłe słowa :)
UsuńJesteś drugą osobą która pyta mnie o poradnik... Hmm... w sumie nie zastanawiałam się głębiej, ale może kiedyś...? :D
Cześć, znalazłam takie karty z zaznaczonymi na czerwono elementami ale w języku angielskim. Mogę Cie prosić o podanie mi gdzie znalazłaś w j polskim. Z góry dziękuję. Dominika
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania :)
Usuń