Odkurzony kalendarz adwentowy

Wszyscy się chwalą swoimi kalendarzami adwentowymi to pochwalimy się i my ;)

Nasz co prawda już od zeszłego roku nam służy i pewnie posłuży jeszcze nie raz, ale w tym roku ozdobiłyśmy go świątecznie.

Poza funkcją kalendarza służy jeszcze do rozwoju małych paluszków ponieważ trzeba na nim zawieszać malutkie filcowe bombki na cienkich sznureczkach, trzeba je powiesić na guziki różnej wielkości co nie zawsze jest takie łatwe. To ćwiczenie w tym roku cieszy się o wiele większym zainteresowaniem niż w roku poprzednim.

W kieszonkach umieściłam zadania na każdy dzień. Zadania są zróżnicowane tak żeby to było coś ciekawego, np. ozdobić dom świątecznie, pomodlić się i podziękować za upominki (zaplanowane na 6.12), upiec pierniczki, ubrać choinkę, rozwiązać zadanie z koperty (wcześniej przygotowane) czy zjeść czekoladkę (tylko raz! ale żeby nie było - trochę przyjemności też się dziecku należy ;)).

Zadanie z danego dnia przyczepiamy sobie do kalendarza tak żeby przez cały dzień było na widoku a wieczorem sprawdzamy czy udało się je wykonać czy nie.

 Przy okazji wyciągania ozdób do przystrojenia domu wyjęłyśmy też lampki choinkowe. Cały wieczór była z nimi zabawa! Oczywiście przy zgaszonym świetle :D

Układanie ścieżki, przeskakiwanie, chodzenie po niej, sprawdzanie jak się światełka odbijają w bombce a na koniec czytanie książki świecąc lampkami!

 

 -----------------------------------------------------------------------------------------------

W kwestii Świętego Mikołaja - ostatnio często poruszany temat, także przeze mnie na FB. Oli miała zostać uświadomiona o tym że to rodzice dają prezenty ALE że Mikołaj istniał i taka jest tradycja itp. Moje zdanie jest moim, ale sama Oli nie wychowuję więc mając różne zdania postanowiliśmy zrobić eksperyment i pozwolić Oli samej zadecydować. Zbyt wielka była jej radość z pisania listu do Mikołaja oraz tego że list zniknął w 'magiczny' sposób by jej to zabierać. Tak więc Oliwka sama zdecydowała w co wierzyć i jak na razie Święty Mikołaj przyniesie jej prezenty a nie rodzicie. 

Może lepiej, może nie... zobaczymy.