Tyle chciałabym napisać i tyle pokazać... ale kiedy przychodzi wieczór to jeszcze tyle do zrobienia, załatwienia i zaplanowania że z dnia na dzień moje pisanie się przesuwa. Moje pomysły na wpisy kotłują się w głowie a i tak brak na nie czasu... więc co jakiś czas będę streszczać to czym się zajmowaliśmy w ostatnim czasie. W ten sposób choć odrobinę zrealizuję swoje pomysły i będę miała mniejsze 'wyrzuty sumienia' ;)
W ubiegłym tygodniu odwiedziła nas chrzestna Oli więc część naszych aktywności odbywało się z ciocią :)
Układanie klocków. Choć są jeszcze za trudne dla Oli ale już są w zasięgu wzroku żeby mogła się z nimi zapoznać a poza tym choć to drewniane klocki to są pokryte warstwą (nie wiem czego) tak delikatną że można je cały czas dotykać i dotykać :D
W ogóle bardzo lubię drewniane zabawki a z Melissa & Doug szczególnie (choć spotkałam wśród ich zabawek kiepską - nie pod względem wykonania a działania)
Rozpoznawanie zapachów. Ten tydzień upłynął nam pod znakiem cynamonu i oregano. Równocześnie z zapachem prezentowałam nazwę zapachu. Pod koniec tygodnia sama wskazywała na kartce co wącha :)
Baby puzzle Trefl które znalazły się w naszym stosiku ;) Mamy dwa komplety 'zabawki' i 'na łące'. Są na prawdę fajne. Mamy kilka innych, mniejszych rodzajów puzzli i mimo że Oli potrafi wskazać co do czego pasuje to nie potrafi ich ułożyć. Trudność sprawia jej podniesienie jednego elementu i dopasowanie. Przy baby puzzlach jest łatwiej bo są grube i Oli radzi sobie z nimi dobrze. Na razie ma do dyspozycji trzy obrazki (dwa dwuelementowe oraz jeden trzyelementowy). Ulubiony okazał się pajacyk :D
Oli coraz częściej sięga po wężowe domino fakturowe mojej produkcji (o tym niedługo). Załapała o co chodzi w domino, ale jeszcze nie ma tyle cierpliwości żeby całe ułożyć od początku do końca.
Ukochane i najlepsze puzzle! Podklejone taśmą magnetyczną obrazki Myszki Miki. Zabawa na pół dnia, obowiązkowo co jakiś czas ciągnie kogoś ze sobą do układania ;)
Również w naszym stosiku znalazły się karty 'Opowiem Ci mamo'. Producent podaje że są to karty dla dzieci powyżej 3 roku życia (dla statystycznego dziecka które jak wiadomo nie istnieje, podobnie jak nie istnieje statystyczny polak ;)). Służą one do rozwijania mowy to przede wszystkim podaje producent.
U nas na razie są traktowane jak historie obrazkowe. Najpierw opowiadam krótką historyjkę o tym co się dzieje na obrazkach później Oli ma wskazać co było po kolei. Oczywiście zawsze utknie na jakiejś karcie bo np mama pocałowała chłopca (na karcie) zapatrzy się na nią i opowiadam historyjkę jeszcze raz ;) Nie ma problemu ze wskazaniem co gdzie się dzieje. Już po pierwszej prezentacji potrafiła wskazać co gdzie jest jak ją zapytałam.
Karty są bardzo solidne, grube. Historyjki są na dwóch stronach kart. Na razie korzystamy z ośmiu kart czyli czterech historyjek :) W każdej jest coś ciekawego :)
Kiedy już ułożymy karty opowiadam Oli ze szczegółami co jest na karcie która ją zainteresuje. Oli ma swoje ulubione obrazki np kiedy chłopiec przynosi mamie laurkę i mówi że to dla niej i daje jej buziaka i mówi że ją kocha - Oli pokazuje kartę cmoka do mnie i pokazuje migowy znak 'kocham cię' :)
Długo się zbierałam aż w końcu się zebrałam do zrobienia shape viewers.
Utrwalamy sobie dzięki nim polskie nazwy kształtów i uczymy się angielskich. Oli zna już większość polskich nazw, po angielsku potrafi wskazać kilka podstawowych.
Najlepiej jednak przez kształtki daje się buziaki :D
Oliwka obowiązkowo w maminym szaliku który stał się ukochanym. Zasypia z nim, każe sobie go zakładać, tuli się do niego... i tak cały dzień.
Przeszliśmy na wyższy poziom nawlekania - makaron. Już dawno była na niego gotowa ale jakoś się nie kwapiła do nawlekania...
a tu nasze własnoręczne korale z masy solnej... grube i ciężkie
Nasza wakacyjna zdobycz - kotek :) wrócił do łask. Oli sama układa wszystkie elementy :)
Materiałowa książeczka fakturowa w tym tygodniu służyła nam do sprawdzania kogo przez co widać a kogo przez co nie widać ;)
Kolejna pozycja z naszego stosiku to karty 'Angielski dla dzieci. 100 pierwszych słówek'. Nie będę się rozpisywać na ich temat ponieważ zrobię to w jednym z kolejnych postów :) Na razie używamy połowy kart na zasadzie flash :) A cztery poniższe karty zostały kartami ulubionymi :)
Jednak rekord popularności w ostatnim czasie biją misie do ubierania Melissa & Doug. Misie poza ubrankami mają buzie z różnymi nastrojami. Oli każdego ranka buzi misie i zmienia im śpiące buzie na uśmiechnięte, przebiera z piżamek. W ciągu dnia kilka razy zmienia całe misie (ulubiona mina to śpiąca i wystraszona) a wieczorem ubiera je do spania i zakłada śpiące buźki :)
Żeby było trochę trudniej to kiedy zawoła mnie do zabawy układam kilka ubranek dla jednego misie (np kilka spódniczek mamy misia) i opisuję tą którą Oli ma jej ubrać :)
Od kilku już tygodni prym wiedzie prezentacja z lalą - orientacja w przestrzeni. Oli mogłaby oglądać ją setki razy a i tak jej się nie nudzi!
To również znalazło się w naszym stosiku :) A to prezenty od cioci!
Przepięknie wydany słownik obrazkowy Francuzko - angielski. Na prawdę jest świetny! Nie dość że jakość papieru i druku rewelacyjna to poza słówkami które można znaleźć w każdej dziecięcej książeczce ma słówka dość oryginalne oraz zwierzęta nie tak oczywiste.
Całość jest podzielona na kilkanaście przejrzystych rozdziałów, bardzo czytelna!
Problem polega tylko na tym, że nie znam francuskiego ;)
W Polsce te książeczki są wydawane (chyba) przez wydawnictwo Olesiejuk. Oglądałam je niedawno i niestety jakość słabsza od wydania francuskiego :(
Niestety zdjęcia nawet w połowie nie oddają uroku tej książki :(
U nas na tą chwilę służy do porównywania wartości wyrzuconych oczek na kostce do wartości na kartach. Jednak najciekawsze zostaje rzucanie kostką ;)
A na koniec - jogurt pitny z 'dorosłego' kubka :) Hit naszego niejadka ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do zabawy z okazji pierwszych urodzin naszego bloga :)
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/08/urodzinowe-candy.html
Z góry przepraszam za spam
Dziękuję za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńFajny ten słownik angielsko-francuski! Moi chłopacy też się uczyli z kart obrazkowych Angielski dla dzieci i Opowiem Ci mamo.
OdpowiedzUsuń